Wszystko zaczęło się parę ładnych lat temu, gdy w prezencie dostał płytę, a właściwie kasetę pewnego amerykańskiego gitarzysty. Od tamtej pory pokochał gitarę, bo muzyka zawsze była mu bliska. Sam zaczął zgłębiać tajniki gitarowego rzemiosła, aż doprowadziło go to na studia muzyczne, jednak sprawy osobiste nie pozwoliły mu ich ukończyć. Po raz kolejny doba okazała się za krótka. Po drodze współpracował z instrumentalistami, którzy obecnie występują na scenach całej Polski. Zajmował się produkcją teledysków, współpracował przy organizacji 2 edycji festiwalu Electric Nights. Sam odstawił gitarę w kąt. I pewnie by tak pozostało, gdyby na jego drodze nie stanął Irek. Teraz gitara już się nie kurzy. I jak mówi – tak zostanie, bo tworzenie muzyki i granie koncertów to jest to, co sprawia mu wielką frajdę.